niedziela, 11 maja 2014

6

Hej kruszynki!
Dzisiaj źle jak zwykle 1400kcl, jedyne co mi się dzisiaj udało to to, że nie zjadłam tego wszystkiego na raz i nie znalazły się tam słodycze..
Jadę jutro na 3dniową wycieczkę, nie zamierzam nic jeść.Mój żołądek przynajmniej się troszkę obkurczy, bo wiem, że jak dwa miesiące temu robiłam taką głodówkę i skurczył mi się dosyć żołądek, bo już nie byłam w stanie zjeść takiej ilości jedzenia jak przed nią.
Niestety u mnie w domu nie ma opcji na dietę baletnicy. Moja mama jest taka, że muszę jeść obiad. Niskokaloryczny, ale muszę..
Moją nową motywacją są moje aktualne zdjęcia. Jak to zobaczyłam to się załamałam dosłownie. Skończyło się, teraz albo nigdy! Ostatnia szansa żeby nie wstydzić się założyć stroju kąpielowego w wakacje.
Muszę sobie poradzić, po prostu muszę.

Trzymajcie się kochane :*


sobota, 10 maja 2014

5

Jestem chora, naprawdę mam problem. Mam bulimię a dokładnie ten rodzaj kiedy objadam się, ale nie ćwiczę ani nie używam środków przeczyszczających. To po prostu odruch.. Nie jestem głodna, ale chcę coś zjeść i wtedy idę do kuchni i jem wszystko co mam pod ręką.. Cały czas wmawiam sobie, że wystarczy, że schudnę i ten koszmar się skończy, ale wcale nie jestem tego pewna. Już niczego nie jestem pewna.
Moja waga od dwóch tygodni utrzymuje się na poziomie 63kg moje bmi to 22,32.
Dzisiaj nawet szukałam jakiejś poradni psychologicznej w moim mieście.
Dzisiaj zjadłam dwie bułki, miskę płatków, serek wiejski, dwa serki homogenizowane, dwa batony musli
Chyba jestem zmuszona iść do sklepu zanim mama wróci, bo aż mi wstyd że tyle zjadłam.
W poniedziałek jadę na 3dniową wycieczkę, nie zamierzam nic jeść, chcę skurczyć żołądek. Zrobię dietę baletnicy. To jedyny ratunek dla mnie. Chcę po prostu schudnąć i powoli zacząć normalnie jeść. Będę układać rozpiski co i o której będę jadła, stałe pory, odpowiednia ilość kalorii. 
niech ten koszmar się już skończy
Ostatnia szansa w baletnicy, trzymajcie kciuki błagam.


środa, 7 maja 2014

4

Hej kruszynki :*
Wczoraj zjadłam jeszcze bułkę ciemną z twarożkiem i garść płatków fitness co dało razem z serkami 850kcl.
Za mało by się zdrowo odchudzać, a za dużo żeby być motylkiem. Kim więc jestem? Nie wiem, nigdzie nie pasuję..
Zrobiłam wczoraj całe ćwiczenia "Miley Cyrus sexy legs" i mam dzisiaj tak mocne zakwasy, że nie wiem jak dzisiaj wykonam je znowu. No, ale bez bólu i cierpienia nie ma efektów nieprawdaż?
Dzisiaj zjadłam kilka łyżek jogurtu naturalnego, pałtki fitness z mlekiem, bułkę z twarożkiem, 3 wafle ryżowe, łososia i marchewkę z groszkiem w sumie 1300kcl za dużo..
Kim jestem?


wtorek, 6 maja 2014

3

Witam was kochane :*
Wczorajszy bilans 1200kcl dużo dużo wciąż dużo. Dzisiaj dwa serki wiejskie (350kcl), brokuły (40kcl) i cały czas piję wodę niegazowaną z sokiem z cytryny, zaraz lecę na korki więc nie będzie czasu na żadne jedzenie! To ja chcę rządzić moim żołądkiem, a nie on mną.
Postanowiłam także pójść troszkę bardziej w stronę ćwiczeń. Zamierzam codziennie robić ćwiczenia "Miley Cyrus sexy legs" no i zaczynam 6 weidera, bo wiem że działa bo jakieś pół roku temu robiłam dwa tygodnie i widziałam już efekty więc uważam, że warto się pomęczyć dla wspaniałego brzuszka.
Życzcie mi powodzenia, buziaki! :*

 

niedziela, 4 maja 2014

2

Jak można być aż tak żałosną małą tłustą obrzydliwą osobą jak ja?
Nie znoszę siedzieć, w domu zwłaszcza sama, bo nikt nie powstrzyma mnie przed jedzeniem wszystkiego co wpadnie mi w ręce. Tak,właśnie tak cały weekend żarłam jak ostatnia świnia. Wczoraj zjadłam może z 4000kcl dzisiaj z 2500 a co mi tam prawda? I tak jestem gruba, co nie? Zacznę od jutra, od poniedziałku o tak twój ulubiony test grubasko.. Chcesz schudnąć zdrowo tak? Jakoś tego nie widać jak chowasz się po kątach domu kończąc kolejną czekoladę aż masz mdłości.
Dziewczyno przecież tak nienawidzisz tego uczucia napchanego żołądka żarciem więc dlaczego to sobie robisz? Dlaczego wciąż jesz? Dlaczego się niszczysz? Przestań jeść, to jedyne wyjście przecież chcesz być piękna! Chcesz znowu mieć zapadający się brzuch, jak rok temu nie pamiętasz już? Przecież rok temu tak mało jadłaś, tak łatwo i szybko schudłaś.. Przecież ważyłaś 49kg a nie ponad 60!! Nie jadłaś śniadań ani kolacji, obiadów też często nie jadłaś i żyłaś! Koledzy ze szkoły mówili że masz świetne nogi? Gdzie one są? A tak, chowają się pod warstwą tłuszczu! Dlaczego Twój brzuch się już nie zapada? haha bo wisi na nim fałda tłuszczu! Gdzie Twoja talia i wystające żebra? Gdzie jest ta dziewczyna sprzed roku?

Siedzę i piszę, wierzę, że jeszcze mogę być taka jak rok temu..
Dlaczego mam aż taki problem z jedzeniem? Dlaczego nie mogę być jak kiedyś? Tak mało jadłam, byłam taka chudziutka..

Chcę do tego wrócić za wszelką cenę, muszę!
Warunki do głodzenia się mam bardzo dobre bo jutro i pojutrze jestem cały dzień sama w domu, a potem tylko co drugi dzień w domu ktoś będzie więc będę jadła po prostu maksymalne minimum. Inaczej nie schudnę.. Nie chcę się bawić w jakieś zdrowe odchudzanie i co chwilę sprawdzać zegarek czy już jest pora na kolejny posiłek nie!
Schudnę za wszelką cenę, nawet jeśli musiałabym nic nie jeść. Muszę to zrobić, muszę..
Żyletka w ręku.. Czy do tego też wrócę?

Czekam na komentarze, jestem w całkowitej rozsypce..
Trzymajcie się!


piątek, 2 maja 2014

1

Moja mama zobaczyła dzisiaj bloga i co z tego wynikło?
Jak widać zmiany zmiany zmiany. Długo z nią rozmawiałam i powiedziałam jej o moim problemie.. Powiedziałam jej, że po prostu od jakiegoś czasu jedzenie jest dla mnie problemem. Nie potrafię jeść. 
Mam ED.
Dopadła mnie ta okrutna choroba i zdaję sobie z tego sprawę, chcę z tym walczyć.
Mama nie zabroniła mi prowadzić bloga ani się odchudzać, ona tylko chce żebym robiła to wszystko sensownie i z głową. Po prostu zdrowo, bo jak każda matka martwi się o mnie.

Chcę zacząć wszystko od zera. Tak jak to było dwa tygodnie temu kiedy byłam tu nowa. 
Dieta 1000kcl jak możecie zobaczyć to z boku bloga. Nie za dużo i nie za mało, teraz przynajmniej będę się łatwo mieściła w limicie bo trochę skurczyłam już żołądek. 
A co do żołądka i mojego całego układu trawiennego to jedna wielka katastrofa. Tak sobie wszystko rozregulowałam, poprzez ciągłe głodowanie, a potem obżeranie się, że teraz nawet po zjedzeniu jabłka mam problemy. Okropnie mnie wzdyma co jest bardzo kłopotliwe.. To tylko świadczy jaka byłam głupia przez te trzy miesiące..

Właściwie to się cieszę, że mama zobaczyła bloga. Cieszę się, że kogoś jeszcze obchodzę i że ktoś chce jeszcze mojego dobra. Mam w niej wsparcie, jest najlepsza na świecie.

Ale nic nie zmieni faktu, że w mojej głowie ideałem piękna są kości. Po prostu podobają mi się wychudzone ciała, wystające obojczyki, żebra, biodra.. 
Chcę do tego wszystkiego dążyć, ale w mniej drastyczny sposób. Chcę być wychudzona właśnie tak, chcę stać się ideałem z mojej głowy.
Wszystko wymaga czasu, musimy być cierpliwe.

Życzcie mi powodzenia!
Trzymajcie się kochane :*

Bilans:
jogurt naturalny 150kcl
jabłko 70kcl
warzywa gotowane 50kcl
naleśniki zaokrąglając 700kcl
970/1000