Jak można być aż tak żałosną małą tłustą obrzydliwą osobą jak ja?
Nie znoszę siedzieć, w domu zwłaszcza sama, bo nikt nie powstrzyma mnie przed jedzeniem wszystkiego co wpadnie mi w ręce. Tak,właśnie tak cały weekend żarłam jak ostatnia świnia. Wczoraj zjadłam może z 4000kcl dzisiaj z 2500 a co mi tam prawda? I tak jestem gruba, co nie? Zacznę od jutra, od poniedziałku o tak twój ulubiony test grubasko.. Chcesz schudnąć zdrowo tak? Jakoś tego nie widać jak chowasz się po kątach domu kończąc kolejną czekoladę aż masz mdłości.
Dziewczyno przecież tak nienawidzisz tego uczucia napchanego żołądka żarciem więc dlaczego to sobie robisz? Dlaczego wciąż jesz? Dlaczego się niszczysz? Przestań jeść, to jedyne wyjście przecież chcesz być piękna! Chcesz znowu mieć zapadający się brzuch, jak rok temu nie pamiętasz już? Przecież rok temu tak mało jadłaś, tak łatwo i szybko schudłaś.. Przecież ważyłaś 49kg a nie ponad 60!! Nie jadłaś śniadań ani kolacji, obiadów też często nie jadłaś i żyłaś! Koledzy ze szkoły mówili że masz świetne nogi? Gdzie one są? A tak, chowają się pod warstwą tłuszczu! Dlaczego Twój brzuch się już nie zapada? haha bo wisi na nim fałda tłuszczu! Gdzie Twoja talia i wystające żebra? Gdzie jest ta dziewczyna sprzed roku?
Siedzę i piszę, wierzę, że jeszcze mogę być taka jak rok temu..
Dlaczego mam aż taki problem z jedzeniem? Dlaczego nie mogę być jak kiedyś? Tak mało jadłam, byłam taka chudziutka..
Chcę do tego wrócić za wszelką cenę, muszę!
Warunki do głodzenia się mam bardzo dobre bo jutro i pojutrze jestem cały dzień sama w domu, a potem tylko co drugi dzień w domu ktoś będzie więc będę jadła po prostu maksymalne minimum. Inaczej nie schudnę.. Nie chcę się bawić w jakieś zdrowe odchudzanie i co chwilę sprawdzać zegarek czy już jest pora na kolejny posiłek nie!
Schudnę za wszelką cenę, nawet jeśli musiałabym nic nie jeść. Muszę to zrobić, muszę..
Żyletka w ręku.. Czy do tego też wrócę?
Czekam na komentarze, jestem w całkowitej rozsypce..
Trzymajcie się!
Nie przejmuj się. Też dopiero zaczynam, i.... po prostu... eh... idzie mi tak samo. :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero założony blog :)
im-a-pro-ana.blogspot.com
Jeszcze wszystko się ułoży. Pokażesz im wszystkim. Udowodnisz, że znowu możesz być chudziną :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia na głodówce =]
Zastanów się, czy to właśnie głodzenie się nie powoduje tych " napadów żarłoctwa ". Może lepiej jeść po 1000 kcal i unikać napadów? Ale sama musisz zdecydować, jak będzie Ci łatwiej / lepiej bo każdy organizm jest inny. Trzymam kciuki, że i tym razem Ci się uda i będziesz tą dziewczyną z przed roku ;*
OdpowiedzUsuńOh, ja ci tu zaraz nagadam! Odpowiedz sobie na parę pytań. Dla kogo chcesz się zmienić? Dla innych czy dla lepszej siebie? Czy naprawdę wolisz jeść niż odmówić sobie połowy tych kalorii skurcze miesiącu widzieć zmiany i założyć mniejszy rozmiar? Halo, halo! Nigdy nie jadłaś czekolady? Naprawdę nie wiesz jak smakuje? Czy czujesz się szczęśliwie żrąc tyle?! Nie przeraża cię ilość tych kalorii? Potrzebujesz 1600, a pochłaniasz ponad 4000! Pomyśl, że to się odkłada! Nie spalisz tego tak o... Zamiast schudnąć, zrezygnujesz z jeszcze większą wagą! Opamiętaj się kochana!
OdpowiedzUsuńOdradzam ci głodówki. Skoro jednego dnia jesz kilka tysięcy kalorii, to nie zrezygnujesz całkowicie z jedzenia tak z dnia na dzień. A jeśli nawet, to skończysz napadem za parę dni i rozepchasz już skurczony żołądek!
Zaplanuj sobie jadłospis, regularne posiłki, trochę ruchu, cele, nagrody, kary za zawalony dzień. Pamiętaj - robisz to dla siebie! Znasz smak czekolady, słodyczy, fast foodów i całego tego świństwa. Jeśli bardzo chcesz, to poradzisz sobie.
Przepraszam za taką ostrość, ale mam nadzieję, że zmotywowałam ;* Wierzę w ciebie i liczę, że już niedługo zmienisz nazwę na "Justyna skinny" ;* Gorąco ściskam ;* Powodzenia!
* Czy naprawdę wolisz jeść niż odmówić sobie połowy tych kalorii i po miesiącu widzieć zmiany i założyć mniejszy rozmiar?
UsuńNie czekaj z zegarkiem na posiłek, zapomnij o tym... Nie myśl ciągle o diecie. Buziaki ;**
Znam ten ból.. Jestem z tobą trzymaj się ;)
OdpowiedzUsuńhttp://proanamychallenge.blogspot.com/
Kochana już raz doszłaś do perfekcji, uda Ci się kolejny raz! :) Wierzę w Ciebie!
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą- tworzę nową listę blogów, które będę odwiedzać, oczywiście Twój blog się na niej pojawił. Będę tu częstym gościem.
Powodzenia!
P.S I potwierdzam, własnie takie głodówki powodują potem zajadanie... i masz na liczniku po 4000 kcal, 2500... Nie stosuj głodówek, jedz regularnie, ZDROWO, ruszaj się, a sukces murowany :) Ale nie głodz się, bo to do niczego nie prowadzi.
OdpowiedzUsuńNie głodź się, proszę! Po głodówce napad jest nieunikniony! Zacznij od diety HSGD, jak ją przejdziesz, to idź dalej, ale bez głodówek, bo wrócisz do punktu wyjścia. Wytrzymaj tydzień, że jesz mało, co 2h, wtedy twój żołądek się tak skurczy i wystarczy, że zjesz jabłko i będziesz pełna. Uwierz w siebie! Idź poćwicz, poskacz, spal kalorie, a nie siedzisz i się użalasz nad sobą. I nie waż się brać żyletek do rąk! Za rok będziesz miała super ciało, będziesz mogła się nim chwalić i co? Blizny na ciele, które będziesz musiała zakrywać? To nie będzie miało najmniejszego sensu!
OdpowiedzUsuńMoja rada: weź pudło i idź do kuchni, wrzuć tam wszystkie kaloryczne rzeczy, na które byś mogła się rzucić i zanieś to daleko od Ciebie. Miej przy sobie zawsze wodę i kiedy będzie Ci się chciało jeść lub po prostu mieć coś w buzi, napij się jej lub nażryj się marchewkami, jabłkami i innymi zdrowymi owocami/warzywami, bo lepsze to niż puste kalorie w słodyczach. Trzymaj się :**
Współczuje. bo dla mnie 1500 to już dużo!
OdpowiedzUsuńBędę trzymała kciuki za cb.
Na pewno ci się uda wrócić do dawnej JA ;))
Wierzę,że Ci się uda! I ty też musisz w to wierzyć kochanie.
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz w tej chwili. Ja też zawaliłam weekend, a przecież złożyłam sobie tyle obietnic. Ale damy sobie radę. Pamiętaj i nie łam się :*
uspokój się, dwa głebokie wdechy, wyjdz na spacer, przewietrz umysł, pomysl dlaczego tak się dzieje, dlaczego jedzenie rzadzi twoim zyciem? nie daj sie, pokaz na co cię stać, moze musisz jesc częsciej a mniej, może jedz same warzywa i owoce, pomysl co lubisz, co sprawia ci przyjemnosc.. i zrob to zamiast isc do lodowki ;P
OdpowiedzUsuńwez sie w garsc :)
Na pewno dasz radę. Grunt to odpowiednia motywacja i właściwe podejście. Walcz o marzenia, nikt nie zrobi tego za Ciebie. Jesteś swoją jedyną blokadą. Ale uda Ci się. Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki :**.
OdpowiedzUsuń